Ale za to opiszę tutaj. Tu przynajmniej obowiązuje częściowa anonimowość :)
Translate
piątek, 15 marca 2013
Angina
Tydzień minął. Dopiero dzisiaj wyrwałam się z okrutnego uścisku kołdry i termofora. Angina to straszna rzecz. Zwłaszcza, jak bada się fanatyczka religijna, która u wszystkich podejrzewa okropne choroby. Według niej mam: wadę zastawki serca, alergię na pyłki, laktozę, kakao, kurz, sierść (i na wiele innych rzeczy), kamienie na nerkach i inne równie straszne choróbska. Ostatnio zaś stwierdziła, że choruję na mononukleozę. Oszaleć można. Przecież już mi prawie przeszło, a ona doprowadziła moją mamę za pomocą swoich wymysłów do palpitacji serca. Rzeżucha nie chce mi rosnąć. Wie ktoś może jak jej pomóc? Popsułam słuchawki. Zapomniałam wyjąć je z kieszeni spodni, które zaraz wsadziłam do pralki. Teraz już się do niczego nie nadają, no chyba że do wąchania (bardzo długo utrzymują zapach płynu do płukania). Nie mam weny na nic. Ani do nauki, ani do pisania, ani nawet do życia. Kończę na dziś, bo zaraz odechce mi się poruszać palcami po klawiaturze i nie dodam notki. Do zobaczenia.
Subskrybuj:
Komentarze do posta (Atom)
Za rzeżuchę ni w pięć ni w dziewięć i pachnące długo słuchawki - moja prywatna nagroda Pulitzera :)) Świetne. Uśmiałem się.
OdpowiedzUsuń