Zmieniłam trzy razy kolor włosów, zrobiłam remont, rewolucję żywieniową, obróciłam o 180° swoje podejście do życia. I tyle w telegraficznym skrócie się wydarzyło. Ta dam!
Kurczę, wyszłam z wprawy. Nie mam pojęcia co napisać. Wczoraj podczas nauki polskiego zasnęłam przy biurku. I przebudziłam się jakoś koło trzeciej nad ranem. Nie powiem, żeby to była najwygodniejsza pozycja do spania, ale nie ma tego złego. Nie nauczyłam się, a sprawdzianu nie było. Dobra, dla mnie to była cudowna wiadomość, dla tych którzy się nauczyli, to mogła być tragedia porównywalna z upuszczeniem kanapki z masłem orzechowym na podłogę posmarowaną stroną do dołu. Ale cóż, życie nigdy nie jest sprawiedliwe. A skoro nie jest to jest. Ale jak jest, to nie jest. I sama się już zgubiłam i nie wiem o co chodziło.
Taaaaak.... Jakiś czas temu uczestniczyłam w wydarzeniu klasowym, nazywanym "połowinkami". To takie cudo w dowolnej formie, odbywające się pi razy oko w połowie nauki w liceum. I nawet przy mojej aspołeczności i ogólnej niechęci do takich rzeczy bawiłam się nieźle. Klasa okazała się mieć trochę klasy i dała radę mnie do siebie prawie w całości przekonać. Jeśli studniówka wypadnie podobnie, nie mam się czego obawiać. Chociaż nie, wróć, nadal mam. Ale ten temat powróci w trzeciej klasie liceum.
A właśnie, bo w ostatniej notce byłam pierwszoklasistką. We wrześniu rozpoczęłam drugi rok nauki w szkole ponadgimnazjalnej. Oceny trochę spadły, ale sądzę że zdam raczej bez problemów.
Jak na mój come back wystarczy. Przepraszam za ewentualną "suchość", nieuporządkowanie, powtórzenia, niespójność, brak inteligencji. W końcu muszę się na nowo wprawić. Poza tym zabandażowane dwa palce lewej ręki skutecznie utrudniają pisanie na klawiaturze, bo ciągle wciskam przypadkowe literki. O, za to też przepraszam, bo wrodzony leń nie pozwala mi tego sprawdzić.
Cześć i czołem!
Hej, hej :)
OdpowiedzUsuńNawet nie wiesz, jak bardzo się ucieszyłam, gdy zobaczyłam Twój wpis! Bardzo się cieszę, że zamierzasz kontynuować bloga. I wiesz, co Ci powiem? Ten dzień należy do naprawdę wyjątkowych, bo jak i Ty, też postanowiłam odnowić blogi. Co za zbieg okoliczności, nie?
Współczuje ręki ;c Przyznam się, że ja też mam problemy z pisaniem, bo - nie mam pojęcia jak - popsułam sobie klawiaturę. I teraz, chcąc zrobić przerwę, muszę kilka razy kliknąć spację bądź inną potrzebną literkę.
Chociaż wiem, że nie umywa się to do Twojej sytuacji:))
Pozdrawiam Cię serdecznie i życzę siły do wytrwania tych kilku miesięcy szkoły (też liceum, więc wiem, co czujesz xd).Jak to mówią, byle do wakacji!
I chwilowo, niestety, tylko tym można żyć.\
Czarna
Howk :) Faktycznie, interesujący zbieg okoliczności :D Miło wiedzieć, że ktoś tu jeszcze zagląda.
UsuńRównież pozdrawiam bardzo serdecznie.
Mam nadzieję, że jakiś kawałek Twojej przyszłości planujesz związać z pisaniem, bo jeśli nie, to będzie to wielka strata dla literatury ;)
OdpowiedzUsuńZa styl tradycyjnie już - szóstka z plusem :)