Translate

wtorek, 4 listopada 2014

Kisiel malinowy, kubek w choinki, świeczka zapachowa i co z tego wynikło?

A to, że przypomniałam sobie o istnieniu tego czegoś. Jak jadłam przed chwilą kisiel malinowy ze wspomnianego w tytule kubeczka w choinki, zgasła mi świeczka o zapachu owoców leśnych. I kiedy prawie podpaliłam sobie bandaż na ręku i wywaliłam przy tym zawartość kubeczka na spodnie, przypomniało mi się, że bardzo dawno tu nie zaglądałam. Więc jestem. Ave, o ile ktoś mnie tu jeszcze pamięta.
Zmieniłam trzy razy kolor włosów, zrobiłam remont, rewolucję żywieniową, obróciłam o 180° swoje podejście do życia. I tyle w telegraficznym skrócie się wydarzyło. Ta dam!
Kurczę, wyszłam z wprawy. Nie mam pojęcia co napisać. Wczoraj podczas nauki polskiego zasnęłam przy biurku. I przebudziłam się jakoś koło trzeciej nad ranem. Nie powiem, żeby to była najwygodniejsza pozycja do spania, ale nie ma tego złego. Nie nauczyłam się, a sprawdzianu nie było. Dobra, dla mnie to była cudowna wiadomość, dla tych którzy się nauczyli, to mogła być tragedia porównywalna z upuszczeniem kanapki z masłem orzechowym na podłogę posmarowaną stroną do dołu. Ale cóż, życie nigdy nie jest sprawiedliwe. A skoro nie jest to jest. Ale jak jest, to nie jest. I sama się już zgubiłam i nie wiem o co chodziło.
Taaaaak.... Jakiś czas temu uczestniczyłam w wydarzeniu klasowym, nazywanym "połowinkami". To takie cudo w dowolnej formie, odbywające się pi razy oko w połowie nauki w liceum. I nawet przy mojej aspołeczności i ogólnej niechęci do takich rzeczy bawiłam się nieźle. Klasa okazała się mieć trochę klasy i dała radę mnie do siebie prawie w całości przekonać. Jeśli studniówka wypadnie podobnie, nie mam się czego obawiać. Chociaż nie, wróć, nadal mam. Ale ten temat powróci w trzeciej klasie liceum.
A właśnie, bo w ostatniej notce byłam pierwszoklasistką. We wrześniu rozpoczęłam drugi rok nauki w szkole ponadgimnazjalnej. Oceny trochę spadły, ale sądzę że zdam raczej bez problemów.
Jak na mój come back wystarczy. Przepraszam za ewentualną "suchość", nieuporządkowanie, powtórzenia, niespójność, brak inteligencji. W końcu muszę się na nowo wprawić. Poza tym zabandażowane dwa palce lewej ręki skutecznie utrudniają pisanie na klawiaturze, bo ciągle wciskam przypadkowe literki. O, za to też przepraszam, bo wrodzony leń nie pozwala mi tego sprawdzić.
Cześć i czołem!